strona główna / artykuły / 5 najlepszych singli - styczeń 2024
main image

fot. Tyler T. Williams

5 najlepszych singli - styczeń 2024

O Adrianne, która nie boi się smutku. O spotkaniu ucznia z mistrzem. I muzyce elektronicznej w której dominuje spokój.

Marcin Bieniek - 31 stycznia 2024

Youth Lagoon - Football (singiel bez płyty)


Co najlepszego możesz zrobić po nagraniu płyty roku? Zacząć kolejny od wydania singla. I to bardzo dobrego singla. Heaven is a Junkyard to album, którego mogło nie być. Ukrywający się za pseudonimem Youth Lagoon Trevor Powers, w trakcie jego nagrywania zapadł na paskudną chorobę, która groziła utratą głosu. Na szczęście wyszedł z tego. Winyl Heaven is a Junkyard zdarłem dość konkretnie, wspomnienia z listopadowego koncertu w Berlinie wciąż we mnie żyją (wybita szyba w samochodzie też), a informacja o nowym singlu ucieszyła mnie podwójnie. Raz, bo to piękna i kojąca piosenka, a dwa, bo wiele wskazuje na to, że Trevor się rozkręcił i na kolejny album Youth Lagoon być może przyjdzie nam czekać krócej niż 7 lat. Oby!


Liam Gallagher, John Squire - Mars to Liverpool (z płyty Liam Gallagher & John Squire, premiera 1 marca)


Solowa kariera Liama Gallaghera zaskakuje. Jego płyty świetnie się sprzedają, jego głos brzmi lepiej niż 20 lat temu, z Andrew Wayattem stworzył ciekawy duet kompozytorski. W tym roku Liam rusza z trasą w ramach której zagra w całości Definitely Maybe. I chyba nikt się nie spodziewał, że tuż przed tym wyda nowy album i to w dodatku nagrany wspólnie z Johnnym Squierem z The Stone Roses. Najlepszy britpopowy gitarzysta (zaraz po Noelu… no i może Coxonie) i najlepszy głos rock’n’rolla (ostatnich 30 lat na pewno) razem? Pierwszy singiel przyjąłem dość chłodno, ale tutaj jest już bardzo dobrze. 


Adrianne Lenker - Sadness as a Gift (z płyty Bright Future, premiera 22 marca)


Ludzie mają różne relacje ze swoimi szwagrami. Z jednym możesz jechać na ryby, inny pożyczy ci migomat i zagęszczarkę. U mnie wygląda to jeszcze inaczej. Mojemu szwagrowi mogę podesłać nowy singiel Adrianne Lenker i w odpowiedzi mogę liczyć na celne podsumowanie w stylu: Ten tytuł jest genialny. To jest klucz do rozumienia tego, że bez przeżywania rzeczy smutnych, nie da się jakościowo żyć. I mimo, że mieszkamy daleko i w ciągu roku raczej się mijamy, to na pewno złapiemy się pod którąś ze scen na Off Festivalu. Taka tradycja. Kto wie, może w tym roku na koncercie Adrianne Lenker właśnie? Jej nowa płyta zapowiada się fenomenalnie. I tak w ogóle, to wysyłajcie swoim bliskim piosenki. 


Four Tet - Loved (z płyty Three, premiera 15 marca)


Four Tet to muzyk o wielu obliczach, z których najbardziej odpowiada mi ten, w którym dominuje spokój. Dobrym tego przykładem jest jego płyta New Energy z 2017 roku. To jeden z moich ulubionych albumów z muzyką elektroniczną. To transowe kompozycje, w których brak nerwowości i pośpiechu. Najnowsza płyta Four Tet na pewno nie będzie tak jednowymiarowa, ale pierwszy z zapowiadających ją singli, bardzo ładnie nawiązuje do dobrej energii New Energy. Idealny podkład pod walentynki, zarówno w duecie, jak i samemu.


J Mascis - Right Behind You (z płyty What Do We Do Now, premiera 2 lutego)


Nie wiem jak on to robi. J Mascis od 30 lat (a nie, sorry, już od 40!) gra tę samą piosenkę i w ogóle mu się to nie nudzi. Co najważniejsze nie nudzi się to także mnie. Mam jakąś wyjątkową słabość do jego solowych płyt, na których częściej sięga po akustyczną gitarę niż hałaśliwe efekty i ściany wzmacniaczy. Lubię te jego melodie, mocno osadzone w grunge’owej stylistyce lat 90, ale podanej w sposób, który nie trąci muzeum, ale brzmi bardzo dobrze w 2024 roku.