cover

Erlend Øye & La Comitiva

La Comitiva

17 maja 2024

Marcin Bieniek

Erlend Øye, muzyk znany z Kings of Convenience i The Whitest Boy Alive, w każdym miejscu, w którym mieszkał, zakładał nowy zespół. Po przeprowadzce na Sycylię, było tylko kwestią czasu kiedy znajdzie tu nowych kumpli i wyda z nimi płytę.

Bergen, Londyn, Berlin, Reykjavik, Chile i w końcu Syrakuzy na Sycylii. Droga Erlenda do miejsca, w którym w końcu czułby się jak u siebie, była długa. I choć dzisiaj muzyk nadal bardzo dużo koncertuje i podróżuje, to przyznaje, że to właśnie w Syrakuzach jest jego miejsce. W 2012 roku kupił tutaj dom i przeprowadził się do niego… ze swoją mamą. Jak sam mówi spełnił tym samym jej marzenie. W nowym miejscu znalazł nie tylko świetne jedzenie i pogodę, ale i muzyczne inspiracje.


Włoska muzyka, to samowystarczalny muzyczny świat. W latach 60. i 70. prawie każda piosenka, która istniała w USA i UK, miała swój odpowiednik we Włoszech. Takie przeboje jak “Volare” śpiewano wszędzie -  mówił krótko po przeprowadzce Erlend Øye w wywiadzie dla Deutsche Welle. Nas nie musi do tego przekonywać. Do dziś każdy większy Sylwester nie może odbyć się bez jednej z włoskich gwiazd z tamtych lat. 


Erlend postanowił dołożyć do tego uniwersum coś od siebie. Jego pierwszy zaśpiewany po włosku singiel, pojawił się już w 2013 roku. Piosenka La Prima Estate, to lekka i przyjemna mieszanka ciepłego brzmienia znanego z Kings of Convenience i włoskim popem lat 70. Słuchając go aż chciałoby się wskoczyć w Fiata 500 i popędzić gdzieś przez Toskanię. Singiel nie zapowiadał żadnego konkretnego wydawnictwa, a na kolejne piosenki inspirowane Italią musieliśmy czekać sześć lat. 


W międzyczasie Erlend stworzył nowy zespół La Comitiva (po włosku grupa osób lubiących spędzać razem czas) i zagrał z nim krótką trasę po Niemczech i Ameryce Południowej. W 2019 wydali pierwszego, znakomicie brzmiącego singla Paradiso. W ślad za nim poszły dwa kolejne utwory - For The Time Being i Valdivia, oba wypuszczone jeszcze przed pandemią. Pierwszy z nich wskazywał, że La Comitiva, będą po prostu Kings of Convinience 2.0, no może zagrane z trochę większym luzem. Jednak For The Time Being zabiera słuchaczy w totalnie inne rejony. To cover singla niemieckiego producenta house i minimal techno Phonique z 2004 roku, w którym oryginalnie Øye użyczył swojego głosu. Wersja La Comitiva, zagrana na akustycznym basie i ukulele, wypada równie intrygująco, co instrumentalne Valdivia, w którym głos Øye zastąpiły instrumenty dęte rodem z Beirut. 


Już na poziomie singli było wiadomo, że debiut La Comitiva, wydany w końcu w maju tego roku, nie będzie tak jednoznaczny. I rzeczywiście taki jest. No może na początku, przez pierwsze dwa utwory, Elrend zaprasza nas jeszcze na lampkę wina do swojego włoskiego patio, ale już na pozycji numer trzy mamy postcovidowy blues z tekstem, z którym każdy z nas ma coś wspólnego (The virus grows The borders close Looks like we're trapped in lockdown blues). Idąc dalej znajdziemy mieszankę piosenek instrumentalnych granych na różnej maści instrumentach akustycznych (od zwykłej gitary z dającymi charakterystyczne brzmienie strunami nylonowymi, po brazylijskie cavaquinho), z towarzystwem dęciaków (filmowe Abril’s Theme) czy zwyczajnie urzekających głosem Erlenda i kolegów (Upside Down). Niestety droga konkurencjo, Erlend ma taki głos, że wystarczy byle jaka melodia i już nas ma. 

La Comitiva, brzmi jak przegląd najróżniejszych pomysłów Erlenda z ostatnich lat, które nie pasowały ani do Kings of Convinience, ani The Whitest Boy Alive, ani gdziekolwiek indziej. Całość brzmi jednak świetnie i całe szczęście, że te piosenki znalazły, podobnie zresztą jak Øye, swój dom.