cover

Matt Berninger

Get Sunk

30 maja 2025

Marcin Bieniek

Matt Berninger nagrał solową płytę, którą można ustawić obok najlepszych wydawnictw The National.

Solowe albumy wokalistów, którzy sami raczej nie piszą piosenek, rzadko bywają zaskakujące. Czasem wiele potrafi zmienić współpraca z odpowiednim producentem. Dobrym tego przykładem jest wspólny projekt Liama Gallaghera i Andrew Wyatta, znanego jako Miike Snow. Panowie stworzyli ciekawy duet producencko-kompozytorski, którego owocem są trzy udane solowe płyty Liama. Wokalista Oasis świetnie odnalazł się w piosenkach Wyatta. 


Na pierwszym solowym albumie lidera The National Serpentine Prison z 2020 roku, brakowało osoby z wizją, która nadałaby tej płycie wyrazisty kierunek. Oczywiście mowa o muzyce, tekstowo Berninger jest samowystarczalny - to jeden z najlepszych obecnie autorów. Płyta nagrywana w różnych studiach, w różnych konfiguracjach personalnych, miała ciekawsze momenty (One More Second), ale nie przedstawiała Berningera jako artysty z pomysłem na solową karierę. 


Co innego Get Sunk, drugi solowy album Berningera, nagrany wspólnie z producentem Seanem O'Brienem. Początkowo byłem zdziwiony jak bardzo ta płyta przypomina dokonania The National. Myślałem, że Matt odważy się na pójście w innym kierunku… no właśnie, tylko jakim? Jego głos, na tle smutnych piosenek dla kochanków, wypada jednak najbardziej naturalnie. I dlatego to podobieństwo do The National nie przeszkadza. Tym bardziej, że to naprawdę ciekawy materiał.


Get Sunk prowadzi nas przez bardzo różne emocje - od transowego wstępu (Inland Ocean), przez dynamiczniejsze gitarowe numery (Bonnet of Pins), po rozmarzone, powolne utwory (Frozen Oranges, Little by Little). To wszystko stanowi tło dla tekstów Matta Berningera, które stanowią wartość samą w sobie. Teksty na Get Sunk napisałem na piłkach do baseballa. Taki sposób tworzenia sprawia, że bardziej precyzyjnie dobieram słowa - przyznał w jednym z wywiadów. Oszczędne i trafiające w punkt: „The last time I tried to write to you / My thumbs were numb, my sentences residue”. Prawda, że świetne? 


Nie miałbym nic przeciwko, gdyby w czasie odpoczynku od The National, Matt wydał od czasu do czasu, tak udany album. Po kilku trudnych latach, w czasie których zmagał się z depresją i blokadą twórczą, znów jest na dobrej artystycznej drodze.