10 października 2025
Marcin Bieniek
Fantastyczny solowy debiut wokalistki The Marías.
Niewiele płyt wydanych w tym roku zachwyciło mnie już po kilku pierwszych utworach, tak jak solowy debiut Maríi Zardoya, wokalistki indiepopowej grupy The Marías. Ten album brzmi tak, jakby w jakimś alternatywnym świecie Hope Sandoval z Mazzy Star założyła zespół z muzykami Air - ze wszystkimi zaletami obu projektów. Unikatowy, czuły kobiecy głos i delikatna, dopracowana muzyka elektroniczna, to wyznacznik tej płyty.
Zacznijmy jednak od początku. Czy wejście Maríi Zardoya na solową ścieżkę ma coś wspólnego z rozstaniem z Joshem Conway’em, muzykiem z którym założyła i tworzy do dziś The Marías? Co prawda zespół poszedł na grupową terapię, przepracował temat i nagrywanie wydanego w ubiegłym roku albumu Submarine było dla nich najłatwiejszym projektem jaki wspólnie stworzyli, ale coś może być na rzeczy.
Zwłaszcza, że z artystycznego punktu widzenia, Not for Radio, to projekt dużo ciekawszy niż jednak ciągnące w kierunku wielkiego popu The Marías. Co prawda nadal jest pop wysmakowany i dobrze zrobiony, ale biorąc pod uwagę sukces singla No One Noticed czy niedawną współpracę zespołu z Seleną Gomez i Bennym Blanco, kolejne wydawnictwa zespołu pójdą raczej w tym kierunku.
Not for Radio, jak sama nazwa wskazuje, to projekt nastawiona na realizację artystycznych celów. I to słychać. Zresztą samo tło powstania tej płyty jest niezwykłe. Maria, wspólnie z muzykiem Samem Evianem i producentem Gianlucą Buccellatim, w styczniu tego roku zaszyła się chatce na obrzeżach stanu Nowy Jork i w otoczeniu zimy, w trzy tygodnie stworzyła i nagrała cały materiał.
Bliskość przyrody, surowe warunki (zima dla pochodzącej z Puerto Rico Marii była wyzwaniem), podstawowy sprzęt studyjny, nocne słuchanie płyt Hope Sandoval i Thoma Yorka - to wszystko słychać na tym albumie. Żeby słuchacz mógł jeszcze bardziej wczuć się w klimat sesji nagraniowej, muzycy zamieścili utwory na płycie dokładnie w takiej kolejności, w jakiej powstawały.
Melt, to album który pokochałem już po kilku pierwszych dźwiękach Puddels, utworu który brzmi jak zaginiony singiel Air z końca lat 90. Wyraźne inspiracje francuską grupą pojawiają się także w kilku innych miejscach. Podobnie, jak Back to You, który ma w sobie urok kompozycji Badalamentiego czy Swan - utwór który mógłby znaleźć się na jednej z solowych płyt lidera Radiohead.
Not for Radio robią z tych wszystkich inspiracji bardzo dobry użytek. Melt, to album o niezwykłym baśniowym klimacie, który czaruje, zachwyca i ani na moment się dłuży. Zdecydowanie jedna z najciekawszych płyt wydanych w tym roku.
Polecany utwór
Najnowsze recenzje
Najnowsze artykuły