Przed debiutem: Whitelands

Każdy z nas widział taki koncert, po którym albo był bliski założenia zespołu (patrz piszący ten tekst), albo faktycznie go założył (Joy Division po zobaczeniu Sex Pistols, Oasis po zobaczeniu The Stone Roses i wielu, wielu innych). 

W przypadku Whitelands sprawa wyglądała jeszcze inaczej. Grupa utworzona w 2017 roku przez pochodzących z Ghany, a dorastających w Londynie, Etienne’a (gitara i wokal) oraz Jaguna (perkusja), początkowo inspirowała się indiepopowym graniem w klimacie Foals i The Maccabees. Ślady tych wpływów słychać na ich pierwszym wydawnictwie, epce Old Ways z 2018 roku. Wkrótce jednak zmienili kierunek swoich inspiracji. Wszystko za sprawą koncertu jaki reaktywowana grupa Slowdive dała w pod koniec 2017 roku dla amerykańskiego radia KEXP. Muzycy Whitelands byli pod takim wrażeniem tego co usłyszeli, że postanowili zacząć grać shoegaze. 

Grupa początkowo działała jako duet, jednak muzycy szybko zorientowali się, że jeśli chcą zabrzmieć na żywo tak jak ich idole, muszą mieć więcej gitar. W 2019 skład Whitelands uzupełniła basistka Vanessa Govinden, a w 2021 roku do grupy dołączył gitarzysta Michael Adelaja. W takim zestawieniu muzycy zaczęli pracę nad nowym materiałem, który szybko został dostrzeżony przez niezależną wytwórnię Sonic Cathedral (w której wydaje m.in. Andy Bell z Ride). Whitelands dostrzegł także ktoś jeszcze. W nagraniach pierwszego singla dla Sonic, zatytułowanego Born in Understanding, londyńską formację zafascynowaną Slowdive wspomógł… Simon Scott perkusista Slowdive, który zajął się produkcją i masteringiem. 

Pod skrzydłami nowej wytwórni, mając za nauczyciela Scotta, Whitelands bardzo mocno się rozwinęli. Ich nowa wcielenie, będące połączeniem shoegaze'u i dreampopu, wypada bardzo ciekawie. Potwierdzają to wydane w ubiegłym roku kolejne dwa kolejne single Setting Sun oraz The Prophet & I. O reszcie przekonamy się już 23 lutego, na kiedy zaplanowano premierę debiutu Whitelands zatytułowany Night-bound Eyes Are Blind To The Day. 

Muzycy będą świętować jego premierę gdzieś w połowie trasy jako support na europejskim tournee… Slowdive. Prawda, że pięknie spina się ta historia? Warto marzyć, zakładać zespoły i mierzyć się z najlepszymi.