cover

Gruff Rhys

Dim Probs

25 września 2025

Marcin Bieniek

Płyta, dzięki której pokochacie język walijski.

Lubię ten moment, kiedy muzyka zaskakuje. Jak w przypadku solowych płyt Gruffa Rhysa, lidera walijskiej formacji Super Furry Animals. W styczniu ubiegłego roku muzyk wydał 25 album w karierze zatytułowany Sadness Sets Me Free. Zachwyciłem się najpierw promującym to wydawnictwo singlem Silver Lining Lead Ballons, a następnie całym materiałem - świetnie napisanym, zaaranżowanym i zaśpiewanym.


Wziąłem się za nadrabianie wcześniejszych solowych płyty Gruffa i szybko odkryłem, że fenomenalny songwriting, to w zasadzie u niego norma. Począwszy od albumów wydanych jeszcze przed zawieszeniem Super Furry Animals, przez Hotel Shampoo czy oparte na niezwykłej podróży po Stanach Zjednoczonych American Interior - wszędzie znajdziemy genialne w swojej prostocie przeboje, inspirujące eksperymenty czy wyciskacze łez.


O tym, jak sprawny to muzyk niech świadczy fakt, że nawet płyt na których śpiewa wyłącznie po walijsku słucha się świetnie. Dowodem na to jest najnowszy album Rhysa Dim Probs, kolejny po Yr Atal Genhedlaeth z 2005 roku i Pang! z 2019, na którym korzysta on tylko ze swojego pierwszego języka.


I choć początkowo podchodziłem do tej płyty z dystansem, traktując ją jako eksperyment, to już po kilku odsłuchał nuciłem refreny Pan ddaw'r Haul i Fore czy Saf ar Dy Sedd. Byłem w lekkim szoku, jak melodyjnym i wręcz stworzonym do prostych popowych piosenek, jest walijski.


To pierwszy album Gruffa Rhysa wydany dla wytwórni Rock Action, założonej przez członków Mogwai. W rozmowie z naszym portalem muzyk zdradził, że po wysłaniu płyty do wydawcy, nie czekał zbyt długo na odpowiedź. Zupełnie się nie dziwię. Gitara, głos Gruffa, lekkie aranżacje i kolejna porcja melodii, które długo nie chcą wyjść z głowy - album ujmuje swoją prostotą i słucha się go świetnie.